poniedziałek, 28 grudnia 2009

Nie jestem sam...

Już nie jestem sam,
bo przy mnie jest mój Pan.
Gdy przypomnę sobie dni,
jak ufałem drogom swym,
wtedy widzę dobroć Twą,
coś zapłacił Swoją krwią.
Choć droga Twa wąska jest,
nieustannie cieszę się.
Szukam Ciebie cały czas,
lecz to Ty znalazłeś nas.

piątek, 25 grudnia 2009

Puszka



Oczyszczenie to jak puszka pełna wody. Gdy naciskamy na puszkę, czyli pokutujemy, po pewnym czasie utworzą się małe dziurki, przez które wypływają drobne strumienie wody, czyli grzech. Gdy przyciskamy mocniej, woda bardziej "zacieśnia się", co znaczy większe i częstsze ataki diabelskie, lecz również powiększenie się otworów, a co za tym idzie, szybszy i bardziej rozległy przepływ strumienia. W końcowej fazie otrzymujemy zgniecioną puszkę, czyli "zgnieciony owoc" skruchy i pokory przed Panem i do tego pełne oczyszczenie (wybaczenie) od grzechów.

środa, 23 grudnia 2009

Ew. Łukasza 10:21-24

Objawiłeś się nam, ludziom,
nie rozumnym, lecz prostaczkom,
gdzie królowie i prorocy
chcieli mieć te same oczy,
co my teraz oglądamy,
z Twoja wizją pełnej chwały,
Ojciec w Synu, a Syn w Ojcu,
zespoleni w jednym Duchu.

"Zaprawdę, Ojcze, bo tak się Tobie upodobało."

wtorek, 22 grudnia 2009

...wtedy zrozumiemy.

Biskup Handley Moule od razu po wielkim wybuchu w angielskiej kopalni przemawiał do zebranego tam tłumu. Znajdowali się tam również krewni zasypanych górników. „Bardzo trudno jest zrozumieć nam”, powiedział , „dlaczego Bóg pozwolił, by stało się takie nieszczęście, lecz znamy Go i ufamy Mu...
Mam w domu starą zakładkę do książek, którą dostałem od matki. Jest na niej coś wyhaftowane i kiedy patrzę na nią ze złej strony, widzę tylko splątane nici. Można by pomyśleć, że ten, kto ją zrobił, nie miał pojęcia o tym, co robi. Ale kiedy przekręcę ją na drugą stronę i popatrzę na właściwą – widzę pięknie wyhaftowane słowa: „Bóg jest Miłością”. Dziś patrzymy na to wszystko ze złej strony. Pewnego dnia ujrzymy wszystko z innego punktu widzenia i wtedy zrozumiemy.

BOŻE NARODZENIE




Zacznijmy od Bożego Narodzenia (Christmas), festiwalu honorującego narodziny Chrystusa. Jak to się stało, że połączony został z 25 grudnia? Nie ma ani jednego słowa w Piśmie świętym na temat dokładnej daty czy pory roku Jego narodzin. Z tego co jest zapisane wynika, że nie mogło to być 25 grudnia. W czasie, gdy anioł ogłaszał Jego narodziny pasterzom w Betlejem, pozostawali oni ze swymi stadami nocą w otwartym polu. Zgodnie z klimatem Palestyny, zimne noce, od grudnia do lutego, są tak przenikliwe, że pasterze nie strzegą swoich stad w otwartym polu po końcu października, to znaczy, kiedy rozpoczynają się deszcze. Spis ludności, towarzyszący narodzeniu Chrystusa, wymagający czasem od kobiet i dzieci długich podróży do miasta ich pochodzenia, również nie mógł odbywać się w środku zimy. Pierwotny Kościół Chrześcijański nie obchodził i nie słyszał nawet o festiwalu Bożego Narodzenia aż do trzeciego wieku, a i w czwartym nie był jeszcze rozpowszechniony.
Jak więc Rzymski Kościół ustalił dzień 25 grudnia, jako dzień narodzin Chrystusa? Oto tak: Długo przed erą chrześcijańską, wśród pogan, w określonej porze roku, obchodzony był festiwal honorujący narodziny syna Babilońskiej królowej niebios. Celem pozyskania pogan i powiększenia liczby nominalnych stronników Chrześcijaństwa, festiwal ten został przyjęty przez Kościół Rzymski, nadając mu tylko imię Chrystusa. Tendencja, ze strony Chrześcijan, aby wyjść Pogaństwu naprzeciw, rozwijana była od bardzo wczesnych czasów. Tertullian, około roku 230, gorzko lamentuje nad niekonsekwencją uczniów Chrystusowych: "My", mówi on, "którzy jesteśmy obcy dla sabatów, nowiów księżyca i festiwali kiedyś przez Boga akceptowanych, teraz obchodzimy Saturnalia, święta Styczniowe, Brumalia i Matronalia; podarunki noszone są tam i z powrotem, dawane są hucznie prezenty noworoczne, a sporty i bankiety odbywają się z hałasem; oh, o ileż bardziej wierni swojej religii są Poganie, nie przyjmując uroczystości od Chrześcijan." Prawi ludzie zmagali się powstrzymując falę, ale pomimo ich wysiłków, odstępstwo wdzierało się, aż Kościół, z wyjątkiem małej resztki, zanurzony został w pogańskim zabobonie.
święta Bożego Narodzenia początkowo były festiwalem pogańskim, co do tego nie ma watpliwości. Pora roku i ceremonie z nimi związane udowadniają ich pochodzenie. W Egipcie, syn bogini Isis, Egipskiej królowej niebios, urodził się w tym właśnie czasie zimowego przesilenia. Ten dzień urodzin był szeroko obchodzony w królestwach Pogańskich. Oprócz astronomicznego charakteru tego festiwalu, przypominającego, że zakończył się roczny bieg słońca i że rozpoczynał się nowy cykl, miał on nie tylko uczcić "narodziny słońca", ale narodziny wielkiego Wyzwoliciela, Nimroda w swoim synu Tammuz'ie, uważanego za boga-słońce wcielonego.
Obchodzony w czasie zimowego przesilenia festiwal w Rzymie, zwany był świętem Saturna, i świętowany był pijaństwem, ucztami i tymczasowym wyzwoleniem niewolników.
Głowa dzika i gęś na świątecznym stole, gałązka jemioły, drzewo, to podstawowe przedmioty kultu Babilońskiego Mesjasza.
(fragment książki "Dwa Babilony")

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Pod skrzydłami Jego



Nasz Dobry Ojciec Bóg, zgromadza swe szczere i wierne dzieci tak blisko swego serca, że czują one ciepło Jego miłości i odpowiadają następującymi słowami własnych serc: "Będę mieszkał w przybytku Twoim" - pod Twoją ochroną - "na wieki, schraniając się pod zasłonę skrzydeł Twoich. Albowiem Ty byłeś ucieczką moją i basztą mocną przed twarzą nieprzyjaciela. Albowiem Ty, Boże, wysłuchałeś ślubów moich" - mego poświęcenia. "Tyś dał dziedzictwo tym, którzy się boją imienia Twego" (Psalm 61:5,4,6).